Nie jest to dla mnie szał radości - Jan pan przyjął swój sukces?
- Z
pokorą. Nie jest to dla mnie szał radości, choć bardzo się cieszę.
Jednocześnie jestem świadom, że jest to wielkie zobowiązanie wobec wyborców.
- Praca w
PE to praca przy tworzeniu prawa europejskiego i budżetu. Chcę także
pracować w komisjach. W szczególności w komisji rozwoju regionalnego, a
także nauki i spraw młodzieży. - Ze smutkiem. Ale to wynik ordynacji wyborczej. Szkoda, że nie zostały zaakceptowane poprawki Senatu, które przewidywały związanie mandatu z regionem. - Dwa pierwsze miejsca na Podkarpaciu zajęły ugrupowania, których listę "ciągnęły” po dwie osoby: LPR (Andrzej Zapałowski i Filip Adwent) oraz PiS (pan i Kazimierz Jaworski).
-
Głosowanie na listę cechuje się tym, że potrzebne są na niej tzw.
lokomotywy. Na tych listach rzeczywiście były po dwie takie osoby. Gdyby ich
zabrakło, to oba ugrupowania znalazłyby się na zupełnie innych miejscach. Ja
uważam taki sposób głosowania za mankament. Jestem zwolennikiem ordynacji
większościowej w okręgach jednomandatowych.
- Nie znam
go bliżej. Spotkaliśmy się tylko raz, podczas nagrywania programu
telewizyjnego. Myślę jednak, że będziemy wspólnie pracować dla dobra Polski
i Podkarpacia.
JAROMIR
KWIATKOWSKI
źródło:
http://www.gcnowiny.pl/ Copyright © Fundacja Pomocy Antyk |