powrót
Prawda, czy plotka?...
Od kilkunastu dni wśród jarosławskich handlowców (i nie tylko) krąży
pogłoska, że w „Jarlanie” ma powstać centrum handlowe TESCO - hipermarket
największej zagranicznej (angielskiej) sieci handlowej w Polsce. Wieść ta
wywołała nie tylko ich niepokój, ale też wymusiła podjęcie działań, które
mogłyby temu zapobiec...
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wiadomość ta dotarła do Jarosławia od
posła do Parlamentu Europejskiego Filipa Adwenta.
„Nie mam ochoty z nikim rozmawiać” - usłyszeliśmy nagrane słowa pod
numerem telefonu asystenta Posła (podanym do publicznej wiadomości), gdy
chcieliśmy potwierdzić tę informację. Więcej nie próbowaliśmy... Faktem
natomiast jest, że asystent Posła zwrócił się do paru przedstawicieli
naszych władz samorządowych z pismem o takiej oto treści: Z niepokojem
odebrałem informację, że w Jarosławiu ma powstać supermarket Tesco i to na
terenach fabryki Jarlan. W związku z powyższym mam konkretne pytanie, jakie
stanowisko wobec tej sytuacji, godzącej w kupców, producentów i pracobiorców
(na jedno stanowisko pracy „stworzone” w supermarkecie, likwidacji podlega
od 5 do 7 miejsc pracy) ma Pan zamiar zająć? Proszę o pilną odpowiedź w
związku z działaniami, jakie w tej materii podejmiemy.
Przeciw
> W
protest zaangażowało się jarosławskie Biuro Posła, którego szef Krzysztof
Witko wystosował Apel do Przewodniczących Rad Gmin i Wójtów Powiatu
Jarosławskiego o brzmieniu następującym: Koncern „Tesco” planuje wybudować
wielopowierzchniowy obiekt handlowy na terenie fabryki „Jarlan” w
Jarosławiu. Powstanie takiego obiektu przyczyni się do utraty wielu
istniejących miejsc pracy, spowoduje odpływ i zmniejszenie obrotu
gotówkowego w regionie, konsekwencją czego będzie drastyczny spadek i tak
niskiej stopy życiowej mieszkańców powiatu.
Z badań rynku wynika, że powstanie tego typu obiektu, przyczyni się do
likwidacji i upadku wielu obiektów handlowych w promieniu kilkunastu
kilometrów.
W sytuacji, gdy w powiecie jarosławskim rzesza bezrobotnych sięga 11
tys. osób pozostających bez pracy oraz bez zasiłku, oraz gdzie ewentualna
możliwość podjęcia pracy graniczy z cudem, to powstanie hipermarketu
przyczyni się do dalszej degradacji regionu oraz powiększenia armii
bezrobotnych.
Pragnę prosić w imieniu Posła do Parlamentu Europejskiego Filipa Adwenta
o wystosowanie odpowiednich pism-protestów, skierowanych do Syndyka Masy
Upadłościowej „Jarlan” oraz do Rady miasta i Powiatu oraz Burmistrza Miasta
Jarosław, w celu zablokowania powstania potężnego hipermarketu, który
doprowadziłby do upadku ogromnej liczby obiektów handlowych, powodując tym
samym mniejsze wpływy do kas poszczególnych samorządów, powiększając skalę i
tak dużego bezrobocia i biedy.
W tym samym tonie wypowiedział się K. Witko w rozmowie z nami, dodając:
- Aktualnie do akcji obrony przed powstaniem hipermarketu włączają się inne
instytucje społeczne oraz katolickie. Wszystko zmierza w kierunku, aby do
tego nie dopuścić. Chcemy wyprzedzić fakty, bo jak już będzie akt sprzedaży,
to będzie za późno, wtedy nic nie zrobimy. Chcemy to zablokować na linii
Syndyk - Tesco, poprzez opór społeczny, poprzez występowanie do różnych
urzędów i instytucji, które są w stanie jakoś to powstrzymać.
W protest przeciw ulokowaniu w Jarosławiu Tesco włączyło się także
Centrum Handlowe „Okrzei” sp.z o.o., z którym szef jarosławskiego biura
Europosła też jest związany. Np. w piśmie skierowanym do Ratusza czytamy:
Zwracamy się z prośbą do Pana Burmistrza o wszczęcie działań z tytułu Pana
Urzędu, uniemożliwiających wejście tak potężnej konkurencji na teren Miasta
Jarosławia. Zwracamy się z tym apelem mając na celu ochronę własnych miejsc
pracy.
- Jeżeli w Jarosławiu powstanie Tesco, to my w ciągu sześciu miesięcy leżymy
- mówi jeden z handlowców zrzeszonych w Centrum. - I nie tylko my, ale ta
giełda, druga, trzecia (koło „Jarlanu”), wszystkie małe sklepy.
- A niech sobie Urząd Miasta policzy, jakie podatki my płacimy, a ile
zapłaci Tesco - dodaje inny.
- Niechby Tesco zapłaciło nawet dwa razy tyle, co my, ale wydaje mi się, że
bardzo nie w porządku jest pozbawienie tylu ludzi pracy, a tym samym środków
do życia - zauważa jeszcze inny handlowiec z Okrzei.
Handlowcy z Hali Targowej też są zaniepokojeni całą tą sytuacją i
wypowiadają się w podobnie.
- Będziemy protestować! - stwierdza jeden z nich. - W tej chwili zbieramy
podpisy osób, które są przeciwne temu, by w Jarosławiu został otwarty
hipermarket. Dla nas byłaby to tragedia. Musimy zrobić wszystko, by do tego
nie dopuścić.
Protestuje także „Społem” PSS. I na pewno grono przeciwników Tesco w
Jarosławiu (czy jakiegokolwiek innego hipermarketu) będzie się powiększać.
Ale jest też i druga strona tego problemu...
Potencjalni klienci
> Nie
ulega wątpliwości, że takie duże sklepy już na stałe wpisały się w polski
krajobraz, ciesząc się dużą popularnością wśród naszego społeczeństwa.
Zakupy robi w nich mnóstwo ludzi i raczej są z nich zadowoleni, mimo że
czasem ulegają reklamie i nie zawsze kupują akurat to, co potrzeba. Ale to
już inna sprawa... W Jarosławiu kilka dużych sklepów już funkcjonuje. A
najbliższy hipermarket Tesco znajduje się w Rzeszowie. I przez mieszkańców
Jarosławia (oraz powiatu jarosławskiego) jest nierzadko odwiedzany.
Ktoś (mieszkający w Jarosławiu), kto z różnych względów zastrzegł sobie
anonimowość, całą tę sprawę widzi tak:
- Podobno przeprowadzono w Jarosławiu analizy i podobno okazało się, że nie
jeden, a dwa takie hipermarkety, jak Tesco, by się tutaj zmieściły. Wiem na
przykład, że byli tu Włosi i są gotowi zrobić centrum handlowe typu M 1, z
asortymentem ogrodniczym, budowlanym, odzieżowym, i tym podobnym. Ale w
jakim kierunki idzie ta nasza lokalna polityczka? Będzie bronić tych
biednych, zahukanych naszych kupców jarosławskich, mniejszych lub większych.
Bo oni zbankrutują, bo stracą. Uważam, że decydenci będą robić wszystko, by
nie dopuścić do realizacji takiego przedsięwzięcia w Jarosławiu, bez względu
na to, czy będą to pozorowane działania, takie pod publiczkę, czy konkretne,
które rzeczywiście nie dopuszczą do tego. Na pewno będzie w tym wiele
„małpiego teatru”, pod publiczkę i pod wybory. Weźmy jednak pod uwagę to, że
gdyby nawet nie doszło do wybudowania takiego hipermarketu w Jarosławiu, to
w Tuczempach lub Tywoni powstanie takie centrum, i tam będą jeździć klienci,
mieszkańcy Jarosławia, ale podatek będzie wpływał do gminy sąsiedniej, a nie
kasy miejskiej. Pięćset metrów w tą, czy w tą dla mieszkańców, dla wyborców,
nie gra żadnej roli, czyli na Burmistrza i na władze się za to nie
pogniewają, a kupcy tutejsi będą tym władzom wielce wdzięczni, że ich
ratowali i bronili. Pytanie tylko kogo i przed czym?! Niech sobie jeden
włodarz z drugim stanie na rogatkach miasta w sobotę i w niedzielę, i patrzy
na samochody z jarosławską rejestracją jadące w kierunku Rzeszowa. Do
tamtych centrów handlowych i do tamtych hipermarketów. Niech każdego zapyta
„gdzie jedzie”, a potem „dlaczego tam jedzie”. I wtedy niech sobie odpowie
na pytanie w imieniu czego i kogo występuje. Handel się zmienia. W
Jarosławiu również. Istnieją pewne trendy ogólne, które nie ominą tego
miasta. Mamy już „Biedronkę”, mamy „Leader Price”, „Alberta”, „Delikatesy
Centrum” i świat się nie zawalił, a przecież to tak, jakby były tu dwa
hipermarkety. Tylko, że to stwarza konkurencję i wymusza lepsze szanowanie
klienta, lepsze dostosowywanie się do jego potrzeb i obniżenie sobie zysków,
czyli nie chochlą jeść, tylko łyżką. Zapytajmy jeszcze, ilu samych małych i
średnich przedsiębiorców z Jarosławia, właścicieli sklepów, sklepików,
właścicieli małych i średnich firm, ilu z nich samych i ich rodzin jeździ do
marketów, na przykład w Rzeszowie. Zwykły, przeciętny zjadacz chleba nie
pojedzie tam, bo go na to po prostu nie stać. Chyba nie jedzie się na zakupy
do marketu autobusem z dwudziestoma złotymi w kieszeni?... Ukraina jest od
nas dwa razy większa, ale cztery razy słabsza gospodarczo. Gdybyśmy my mieli
cztery razy więcej pieniędzy, niż teraz, i tak bylibyśmy dwa razy biedniejsi
od Niemców. Ale wtedy, nawet gdyby było dwa razy więcej sklepów, wszystkim
byłoby i tak dwa razy lepiej. Uważam, że władze różne winny stwarzać warunki
do normalnego rozwoju i działać w kierunku poprawy sytuacji, a nie walczyć z
postępem cywilizacyjnym. On się i tak dokona, i będziemy mieli w końcu
cztery razy więcej pieniędzy, tylko niestety dokona się z oporami, a
decydenci co rusz fundować nam będą, jak dotąd, szok bez terapii.
Pozostawiamy tę wypowiedź bez komentarza...
Jak będzie?
> Czy
będzie w „Jarlanie” (czy gdziekolwiek indziej w Jarosławiu) Tesko, czy nie,
trudno w tej chwili jednoznacznie określić. W Wydziale Kontaktu z Mediami
Tesko Polska mówią, że nie. Że nie planują w Jarosławiu żadnej inwestycji.
Ale przecież można co innego mówić, a co innego robić!... Syndyk, który
teraz „Jarlanem” rządzi, ani nie potwierdza tej pogłoski, ani jej nie
dementuje. Władze Miasta zapewniają, że oficjalnie nikt się w tej sprawie
nie zwracał (wójt gminy Pawłosiów twierdzi to samo). A jeśli się zwróci,
decydenci miejscy zrobią wszystko, by hipermarketu do miasta nie wpuścić.
Czyżby więc handlowcy jarosławscy mogli spać spokojnie? Niedługo się
przekonamy!...
źródło:
http://www.jaroslawska.republika.pl
powrót
Copyright © Fundacja Pomocy Antyk
|