powrót
Audycja
Rozmowy Niedokończone 10.03.2002
Temat:
„Obłudna argumentacja za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej”
Gość: Dr Filip Adwent
Telefonicznie połączeni jesteśmy z panem profesorem Tadeuszem Poznańskim ze
Stanów Zjednoczonych z Seattle. Jest także w studio pan Filip Adwent, autor
książek na temat wyprzedaży polskiej ziemi. Panie profesorze, jest pan
autorem książek pt. „Wielki przekręt” a także „Wyprzedaż Polski. Obłęd
reform”. Jak pan, badając te zjawiska ekonomiczne, ocenia wyprzedaż polskiej
ziemi. W tych dwóch książkach zajmowałem się głównie wyprzedażą banków i
fabryk, ale nie bez powodu, dlatego że akurat to się działo na wielką skalę,
o sprawach ziemi wiele nie mówiłem. W tej chwili sprawa ziemi stała się
bardzo pilna, więc musimy jej poświęcić więcej czasu. Ale te dwie książki
powinny być traktowane jako lekcje na temat tego, co naprawdę się dzieje w
Polsce i jak należy oceniać to, co dzieje się w polskiej gospodarce. Pewne
mechanizmy, które zostały wypracowane w trakcie sprzedaży banków i fabryk
będą działały i działają właściwie w innych celach, dlatego, że poza bankami
i fabrykami gospodarka posiada również inne zasoby. Takimi zasobami jest np.
ziemia. Innym zasobem są nieruchomości, czyli domy. Równocześnie jak
rozpoczęto wykup polskich Banków to już się zabrano za naszą ziemię.
Chciałbym tu przytoczyć liczby, które podawałem w książce o wyprzedaży
polskiej ziemi, którą wtedy zaznaczyć trzeba wydałem pod dwoma pseudonimami.
Więc w 97 roku minister Leszek Miller oświadczył, że w województwie
szczecińskim obcokrajowcy kupili w 96 roku 17 hektarów ziemi, lecz w tym
samym 96 roku policja szczecińska, więc nie byle kto, szacowała, że omijając
obowiązujące procedury Niemcy weszli w posiadanie około 20 tysięcy hektarów.
Leszek Miller podawał 17 hektarów, policja szczecińska podawała 20 tysięcy
hektarów, jaka to skala rozbieżności. Ale naprawdę może być jeszcze gorsze.
A 96 roku nadal prokuratura szczecińska więc też jakiś organ rządowy, podał,
udowodnił raczej jednemu tylko obywatelowi niemieckiemu osiedlonemu w Polsce
pośrednictwo wyprzedaży 30 tysięcy hektarów swoim ziomkom. A takich przecież
jest wielu. Więc spróbowałem jakoś odgadnąć, jeżeli tak można powiedzieć
oszacować nasze straty na ten 96 rok, czyli 6 lat do tyłu. Jak to wygląda.
Ziemie odzyskane stanowią 1/3 Polski, czyli 130 tysięcy kilometrów
kwadratowych. Jeżeli według prokuratury szczecińskiej z powodu jednego tylko
człowieka 30 tysięcy hektarów to wynosi 300 kilometrów kwadratowych na
Pomorzu Zachodnim. Żeby sobie jednak uzmysłowić. Jeżeli to jest oszacowanie
prokuratury, ja myślę, że można spokojnie oszacować rzeczywistą wyprzedaż
ziemi na co najmniej 40 tysięcy hektarów a nie 30 czyli 400 kilometrów
kwadratowych. Tyle ziemi sprzedanej, bardzo łagodnie oszacowanej. A teraz
jak z dzierżawą. Skoro łatwiej dzierżawić niż kupić, można szacować ziemię
wydzierżawioną na troszeczkę więcej niż ziemię wykupioną. Czyli zamiast 400
kilometrów kwadratowych, 600 kilometrów kwadratowych. W sunie mamy więc
ziemi sprzedanej plus ziemi wydzierżawionej 1000 kilometrów kwadratowych na
samym Pomorzy Zachodnim. Jeżeli pomnożymy tę liczbę teraz przez siedem.
Dlatego, że liczę dwa razy to Pomorze całe dwa razy Warmię i Mazury, raz na
ziemię Lubuską, dwa razy na Dolny i Górny Śląsk to otrzymujemy 7000
kilometrów kwadratowych straconych dla Polski w 96 roku i to jest naprawdę
najłagodniejsze oszacowanie jakie można zrobić. Czyli jeszcze inaczej siedem
procent powierzchni ziem odzyskanych. To jest skumulowana wartość, czyli
jest to prostokąt o wymiarach 70 km na 100 lub inaczej jeszcze. Jadąc z
Warszawy do Poznania przez całą trasę czyli przez 300 kilometrów patrząc się
w prawo 12 kilometrowy pas, patrząc się w lewo 12 kilometrowy pas już nie
należą do Polski. To dopiero uzmysławia człowiekowi jaka to może być strata
i to było 6 lat wstecz. Więc skoro jeszcze w 96 roku nastąpiła liberalizacja
obrotu nieruchomościami, aż strach pomyśleć co już zostało wyprzedane i
niektórzy już bardzo kategorycznie swobodnie szacują ziemie utracone dla
Polski na miej więcej połowę Pomorza, Mazur, Ziemi Lubuskiej Śląska. Panie
profesorze i panie redaktorze tutaj w naszą rozmowę też włącza się dyrektor
Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk. Witam serdecznie pana profesora i pana
doktora, pana doktora, który się urodził w Strasburgu. Panie doktorze myślę,
że ktoś z pana rodziny pracował, czy pracuje w strukturach europejskich. Tak
mama była pracowniczką Rady Europy. Dziękujemy za te książki. Pierwszy tytuł
to był „Wielki przekręt” a drugie „Wyprzedaż Polski obłęd reform”.
Zobaczyłem taki tekst u nas w klasztorze. Polska racja stanu stać na
ojczystym zakonie słowa kard. Wyszyńskiego. A gdyby tak cała Polska
zamieniał się na różne instytucje i nie daj Boże bo nikt mam nie gwarantuje,
że straszne nieszczęścia się nie powtórzą. Historia kołem się toczy i
powraca. Nie daj Boże sytuacja powtórzyła by się to co wtedy. Czy we
wszystkich gospodarstwach nie będą niewolnikami Polacy a owoc ich pracy czyż
nie zbiorą najeźdźcy. O ileż łatwiej obronić naród, gdy każda rodzina każdy
gospodarz swojej wsi trzyma się mocno własnego gruntu, zakorzeniony w nim
jak sosna, wierzba czy olcha. To jest zagadnienie polskiej racji stanu. To
może tyle. W środę pan Miller i reszta będą najprawdopodobniej głosować za
przyspieszonym sprzedawaniem Polskiej ziemi. Gratuluje tym wszystkim, którzy
wybierali SLD, pana Kwaśniewskiego są grabarzami własnymi, nie tylko naszej
ojczyzny, ale także naszych dzieci. W przyszłości własnych dzieci. Nie
posłuchali nikogo, nawet Wyszyńskiego nawet Jana Pawła II, co najwyżej
posługują się Janem Pawłem II, manipulują słowami Ojca Świętego i mówią, że
trzeba koniecznie wejść do Unii Europejskiej. Ojciec Święty mówi wyraźnie o
jaką jedność chodzi. Na jakim fundamencie budować. My jesteśmy za jednością,
ale na jakim fundamencie? Na pewno nie na fundamencie przemocy, kłamstwa.
Może interesującą sprawą jest osoba tutaj wspomniana przez pana profesora
osoba pana Leszka Millera wtedy był to minister spraw wewnętrznych dzisiaj
jest to premier. Dlaczego obcokrajowcy tak mocno naciskają na to, żeby mogli
kupować ziemię, tą szczególnie tutaj. Zwracam uwagę na ten tzw. okres
przejściowy, który negocjowano, była to sprawa początku zdaje się lutego
bieżącego roku ten skandal stycznia, czy ten skandal Brukselski, kiedy myśmy
dowiedzieli się jako społeczeństwo polskie na końcu, że Polska rezygnuje z
okresów przejściowych. Zatem dlaczego ziemia ma taką wagę, ma taką wartość.
W Polsce panuje ogromna niewiedza, na temat tego ile jest wart majątek
narodowy, ile jest warta fabryka, bank czy jakieś tam kawał ziemi. Dlatego,
że Polska żyła w systemie, w którym nie było przedmiotu zainteresowania, nie
było rynku, takich rzeczy. Chciałem powiedzieć, że nie tylko banki i fabryki
są wiele warte jak piszę w moich książkach 200 czy 300 milionów dolarów to
niegdyś psie grosze ale to również dotyczy nieruchomości. Ziemia i
nieruchomości są warte więcej niż fabryki banki. Prawdziwa batalia toczy się
w tej chwili o znacznie większy majątek i tu już nie chodzi o 200, 300
milionów to może być 300, 400 milionów dolarów, może więcej. I oczywiście
pytania skąd to zainteresowanie. Co z tego, że w grę wchodzą takie potężne
majątki, taka niesamowita wartość. Dr Filip Adwent: Ja chciałbym rozszerzyć
sprawę ziemi tutaj właściwie. W Polsce występują dwa czynniki. Jest to jest
czynnik niemiecki typowo czyli odzyskanie ziem odzyskanych przez Niemców i
jest taki czynnik nazwał bym globalny, globalizacyjny. Otóż ziemia jak
powiedzieliśmy jest największym, najważniejszym dobrem materialnym na
świecie można tak powiedzieć. I w tej chwili ci, którzy mają pieniądze,
czyli ogólnie osoby społeczeństw zachodnich. Wykupują ziemię na świecie na
całej kuli ziemskiej, gdzie tylko się da. Byłem 3 tygodnie we Francji,
oglądałem bardzo ciekawy reportaż o nabywaniu ziemi w Patagonii i w
Argentynie. Podano te liczby i ja je zapisałem natychmiast bo to mnie aż
zaszokowało 900 tyś. hektarów. Podawali przykład brata Benetona. I ja nie
mogłem uwierzyć w tę liczbę 900 tys. hektarów i nawet zastanawiałem się czy
nie pomylili się i nie chodzi o 90 tys. hektarów. Załóżmy, że to jest mniej
więcej 50 PGR-ów dla jednej osoby. I tak wygląda wyprzedaż ziemi wszędzie.
Jeżeli spojrzymy na mapę świata to właściwie mało jest miejsc gdzie jeszcze
możemy nabywać ziemię. W tej chwili nabywają ją masowo w Ameryce
Południowej, w Argentynie, w Brazylii już jest wykupiona wszędzie. Ameryka
Północna jest już wykupiona. W sumie co pozostało? Gdzie jeszcze lokować
swoje pieniądze dla tych, którzy ich mają nadmiar? W Europie - zostaje
Polska. To jest rezerwuar ziemi i to jest właściwie nasza największa
„zaleta” dla społeczeństw głównie niemieckiego, duńskiego, holenderskiego.
Jaki jeszcze kraj jest ciekawy? Ukraina jest bardzo ciekawa. Dowiedziałem
się niedawno będąc we Francji, w Strasburgu, że Ukraina zezwoliła na
wyprzedaż ziemi obcokrajowcom, że Niemcy już posiadają niektóre sanatoria w
Truskawcu i podobno leciał niedawno reportaż w Telewizji Polskiej o jakimś
Holendrze, który uprawia około setki hektarów już na Ukrainie. Więc jeśli
Ukraińcy poszli tą samą drogą co Polacy to nie wiedzą jaka katastrofa ich
czeka. Oni może oczekują zbawienia ze strony Unii Europejskiej, ale nie są
świadomi tego, że będą podmiotem kolonizacji. I tak jak Zachód postąpił z
nami i postępuje z nami, nabywa doświadczenia w tej sprawie, na nich pójdzie
bezlitośnie, a przy biedzie, która tam panuje ludzie się pozbędą ziemi w
błyskawicznym tempie. Ja to widzę bardzo czarno dla nich i w sumie nie ma
wiele już przestrzenia na świecie, czy państw gdzie można nabywać ziemię. W
krajach takich jak Chiny, Indie, Pakistan tam nikt nie będzie mógł nabywać
ziemi. Rosji to jest bardzo mało prawdopodobne. Dla społeczeństw Europy
Zachodniej szczególnie obiecujące są dwa kraje: Polska, która jest w bardzo
zaawansowanym stopniu wykupienia i to się posuwa w tej chwili na Ukrainę.
Jak wygląda sytuacja w Czechach, na Słowacji to trudno oszacować w tej
chwili. Ja myślę, że brak nam też ścisłych kontaktów z Czechami, Słowakami,
Litwinami, żeby wspierać się na wzajem i zastopować tę ekspansję niesamowitą
bo ta ekspansja w przeciwieństwie do tego co było w czasie zaborów jest
ekspansją już nieodwracalną. To co zostało nam zabrane siłą, zawsze mieliśmy
prawo do odebrania kiedyś. Natomiast wszystko czego się teraz pozbywamy,
pozbywamy się drogą niestety prawną. Niesprawiedliwą, owszem ale niestety
prawną. I w oczach organizacji międzynarodowych, trybunałów międzynarodowych
to my będziemy winnymi, jeżeli będziemy chcieli to odebrać. Prawo nie będzie
stało po naszej stronie, a wiadomo też, że siła nie jest po naszej stronie.
Także w tej chwili każdy metr kwadratowy, który jest oddawany, odsprzedawany
jest metrem straconym na zawsze i my nie jesteśmy właścicielami naszej
ziemi. To przyszłe pokolenia są właścicielami tej ziemi. My nie mamy prawa
ich tej ziemi pozbawiać. Spotkałem lekarza, który wracał z Republiki
Dominikańskiej czyli tam na Karaibach w Zatoce Meksykańskiej i powiedział,
że był zdumiony ,jak wszystkie dzieci podchodziły do obcokrajowców w języku
niemiecki, zwracały się do nich natychmiast w języku niemieckim. Wszystkie
napisy dotyczące wyprzedaży nieruchomości były zredagowane w języku
niemieckim. To był szok dla niego. To jest kolejny znak, kolejny dowód na
to, że wszędzie gdzie jest jakaś nieruchomość do kupienia na kuli ziemskiej,
ci którzy mają pieniądze ją kupują w różnych celach spekulacyjnych przede
wszystkim oczywiście dla lokowania swoich pieniędzy. Dlatego, że wiedzą,
jaką wartość ma ziemia, że ona zawsze będzie nabierała na wartości. My nie
możemy tego zlekceważyć. Powtarzam każdy metr kwadratowy stracony jest
nieodwracalnie stracony i to jest ogromne przestępstwo w stosunku do
wszystkich przyszłych pokoleń. Jest znana tzw. przepowiednia Geremka, która
mówi jak pan profesor Bronisław Geremek jako minister spraw zagranicznych
wypowiedział się onegdaj, że z dwóch milionów gospodarstw rolnych w Polsce
ma pozostać między 200 a 400 tysięcy. A zatem 1.600.000 gospodarstw jest
przeznaczonych do likwidacji. Ile to jest osób, przemnóżmy ten 1.600.000
razy załóżmy 4 osoby w rodzinie to tak skromnie rzecz biorąc a normalnie
liczy się razy 6, czyli praktycznie to jest ogromna rzesza ludzi
pozbawionych, wyrzuconych na bruk. Może już nawet nie ma bruku!!!
źródło:
http://www.radiomaryja.pl/
powrót
Copyright © Fundacja Pomocy Antyk
|