powrót
Rozliczamy
europosła
Filip
Adwent: To świństwo mówić, że będąc w Parlamencie Europejskiego zapomniałem
o Podkarpaciu
PODKARPACKIE. Co dla regionu robi Filip Adwent po wyborze do Parlamentu
Europejskiego? - Był w Rzeszowie na obchodach Święta Niepodległości -
twierdzą niektórzy politycy. Takie stwierdzenia oburzają Adwenta. - Dzięki
mnie firma Danon jeszcze przez rok nie zamknie fabryki ciastek w Jarosławiu
- mówi.
Zdobycie
mandatu europosła przez Adwenta był największą niespodzianką czerwcowych
wyborów do Parlamentu Europejskiego. Kandydat LPR pochodzi z Podkarpacia,
ale długie lata mieszkał we Francji, dziś ma dom pod Warszawą. W naszym
regionie był traktowany jako tzw. spadochroniarz.
- Zdobył mandat, a teraz szybko zapomni, kto go wybrał - tak politycy
złośliwie komentowali wyniki wyborów.
Adwent zapewnia, że to nieprawda. - Jak ktoś chce opowiadać świństwa, nikt
mu tego nie zabroni. Moim podstawowym zadaniem w PE jest obrona interesów
Polski. Oczywiście, że będę chciał też realizować to, czego oczekują moi
wyborcy, mieszkańcy Podkarpacia - tłumaczy.
Po kilku miesiącach pracy w PE, Adwent wylicza swoje sukcesy. M.in. obronę
przed zamknięciem fabryki ciastek San w Jarosławiu, której właścicielem jest
firma Danon. - W lipcu napisałem list do prezesa tego koncernu. Zagroziłem,
że jeśli fabryka będzie zamknięta, poruszę w jej obronie wszystkie organy PE
- twierdzi Adwent. - Prezes odpisał, że na rok rezygnuje z zamiaru
sprzedania fabryki. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że obawiał się
międzynarodowego skandalu.
Adwent twierdzi też, że interweniował w sprawie zakładów mięsnych z grupy
Sokołów Dębica. - Ta firma produkuje salami. Od połowy lutego spełnia
standardy unijne, ale nie może eksportować swoich produktów do UE - mówi
Adwent. - Jako członek komisji rolnictwa PE dowiedziałem się, że za kilka
tygodni ten zakaz przestanie obowiązywać. W efekcie szef "mięsnych”
zrezygnował ze zwolnienia części załogi.
Po kilku miesiącach pracy Adwent narzeka na brak kontaktów z posłami z
Podkarpacia. Jedynym, który interweniował u niego w sprawie zakładu z Dębicy
był poseł Jan Bury z PSL. Z innymi w ogóle się nie kontaktował.
„Nowiny” PAWEŁ KUCA
14. Listopada 2004 18:27
powrót
Copyright © Fundacja Pomocy Antyk
|