powrót

 

Zapłaćcie za cierpienia ojca

Mieszkanka Warszawy żąda 6 tysięcy euro od rządu niemieckiego

Nie zdążyła spisać wspomnień ojca, który był torturowany w Oświęcimiu. Postano-wiła zrobić coś dla niego i dla historii. Złożyła pozew przeciwko RFN.

Izabela Brodacka domaga się sześciu tysięcy euro odszkodowania za straty moralne. Ma 60 lat, jest tłumaczką i dziennikarką, mieszka w Warszawie. Pierwsza Polka, która domaga się odszkodowania jako potomek ofiary II wojny, przychodzi na spotkanie z plikiem papierów i zdjęciami ojca.

Julian Brodacki po wojnie pracował jako urzędnik, jednak aż do swojej śmierci w 1994 roku musiał zażywać bardzo silne środki znieczulające. W Oświęcimiu Niemcy poddawali go wymyślnej torturze. Przywiązywali wygięte do tyłu ręce do słupa. Miał się udusić, ale dzięki silnym płucom przeżył. Brodacka przed niemieckim sędzią będzie dowodzić, że cierpienie ojca odbiło się na jej psychice. - Tylko taka formuła prawna pozwu jest możliwa, skoro ojciec nie żyje - wyjaśnia Brodacka. Musiała coś zrobić, bo nie mogła słuchać, jak wysiedleni znad Odry Niemcy pod wodzą Eriki Steinbach porównują swoje krzywdy do cierpień Polaków. - Jak można kłaść na jednej szali żal z powodu utraty ogródka, kanapy, i cierpienia torturowanych w obozach koncentracyjnych - oburza się.

Wolałaby, żeby ten pierwszy pozew, wokół którego jest tyle zamieszania, złożył ktoś inny, może osoba poddawana przez Niemców eksperymentom medycznym. Ale czas ucieka, świadkowie umierają. Jej znajoma, która była w obozie, zmarła, zanim zdążyła złożyć pozew. Dlatego przed sądem stanie sama. - Co ci to da? - pytała jej siostra bliźniaczka. Brodacka chce, żeby mówiło się dużo o wojnie. - Jest coraz mniej świadków, a niektórzy współcześni zdają się nie wiedzieć, co się działo podczas niemieckiej okupacji - mówi Brodacka. - Zapomina się, kto był ofiarą, a kto katem - dodaje.

Odniosła już sukces. Zadzwonił do niej dziennikarz z niemieckiej gazety "Der Spiegel". Opowiedziała mu o cierpieniach ojca. I może jakiś młody Niemiec przeczyta artykuł, dowie się czegoś o II wojnie światowej.

Czy wierzy, że uda jej się wygrać proces? - Na miejscu niemieckiego sędziego odrzuciłabym pozew. Bo to może uruchomić lawinę - mówi kobieta. Jednak jej adwokatem będzie wybitny prawnik, pracujący w Berlinie, Polak z pochodzenia - Stefan Hambura. - Mamy poważne argumenty prawne, ponieważ Polska zrzekła się roszczeń indywidualnych tylko wobec NRD, a nie RFN - mówi adwokat. Hambura jest Ślązakiem. Przygotowywał dla polskiego Sejmu ekspertyzy dotyczące reparacji wojennych od Niemiec. Zapowiada, że wkrótce złoży kilka kolejnych pozwów. Polacy będą domagać się m.in. odszkodowania za zniszczone podczas wojny nieruchomości.

Data: 2004-09-02

KATARZYNA BOROWSKA

 

 

  powrót

Copyright © Fundacja Pomocy Antyk