powrót

 

Granice Rzeszowa zostaną rozszerzone
*Pogwałcenie woli większości*


*Rzeszów będzie większy - tak postanowiła Rada Ministrów. Wbrew opinii
wójtów i mieszkańców do aglomeracji zostaną przyłączone cztery sołectwa:
Przybyszówka, Słocina, Załęże i Zwięczyca, należące dotychczas do trzech
podrzeszowskich gmin: Boguchwała, Krasne i Świlcza. Władze tych gmin nie
kryją niezadowolenia. Niewykluczone, że odwołają się do Naczelnego Sądu
Administracyjnego, zapowiadają też walkę z Rzeszowem o zwrot kosztów
wyłożonych na inwestycje.*

Z wnioskiem o poszerzenie granic Rzeszowa wystąpił do prezesa Rady
Ministrów prezydent miasta z ramienia SLD Tadeusz Ferenc, tłumacząc ten
fakt potrzebą pozyskania nowych terenów, które jego zdaniem przyciągną
inwestorów. Wśród argumentów zwolenników koncepcji rozszerzenia
pojawiały się m.in. kwestie łatwiejszej realizacji układów
komunikacyjnych, sprawniejszej obsługi przeciwpowodziowej,
uporządkowania gospodarki wodno-kanalizacyjnej, poprawienia
funkcjonowania systemu transportu publicznego itp. Sprawa nabrała
rozgłosu, kiedy swój sprzeciw wobec projektu wyraziły władze, stanowczo
zaprotestowali także mieszkańcy poszczególnych sołectw, obawiając się
utraty dochodów oraz wzrostu podatków. Koncepcji prezydenta Rzeszowa
sprzeciwili się również radni powiatu rzeszowskiego. Nie przeszkadzało
to jednak władzom Rzeszowa w dążeniu do ściśle wytyczonego celu. Z
protestami mieszkańców powiatu rzeszowskiego utożsamiał się zmarły w
ubiegłym miesiącu w tragicznych okolicznościach eurodeputowany z
Podkarpacia Filip Adwent. W swoich monitach, m.in. do premiera Marka
Belki, próbę ekspansji Rzeszowa i argumentację władz miasta nazwał
"zamachem na demokrację", uznając jednocześnie, że wszystkie sporne
kwestie można rozwiązać na drodze normalnej, partnerskiej współpracy
pomiędzy miastem Rzeszów a sąsiednimi gminami, np. poprzez utworzenie
autonomicznego Związku Gmin Aglomeracja Rzeszowska. W swoim piśmie do
premiera RP z dnia 2 maja br. konsultacje przeprowadzone z mieszkańcami
danego terenu Filip Adwent nazwał po prostu kpiną. "Referenda
przeprowadzone w gminach dotkniętych projektem rozszerzenia granic
miasta Rzeszowa dały zaskakujące wyniki: frekwencja wyniosła niesamowitą
średnią: 75 proc., a przeciwko rozszerzeniu granic miasta Rzeszów
wypowiedziało się aż 90 proc. głosujących! Trudno o wyraźniejszą
dezaprobatę społeczną dla zaproponowanego projektu. Nie sposób byłoby
pogodzić się z tak rażącym pogwałceniem woli mieszkańców Powiatu
Rzeszowskiego, gdyby dojść miało do zignorowania ich decyzji. Czy tylko
mówimy o demokracji, czy ją realizujemy?" - pytał poseł. Za irracjonalne
uznawał też powtarzanie argumentu o potrzebie "uzyskania terenów pod
inwestycje produkcyjne, usługowe czy mieszkaniowe". "Czyżby nie można
było inwestować na tych terenach w chwili obecnej, kiedy nie należą one
do Rzeszowa? Czy Rzeszów miałby monopol na przeprowadzanie inwestycji?
Czy poza Rzeszowem ludzie nie potrafią już budować domów? Sadzić drzew?
Tworzyć parków?" - pytał deputowany do PE, ale jego pytania padały w
próżnię. Argumentował też, że gminy są zadłużone z powodu
przeprowadzanych w ostatnich latach inwestycji, a oderwanie niektórych
sołectw na korzyść Rzeszowa spowoduje m.in. zmniejszenie się ich
dochodów (w zależności od gminy 11-31 proc. dotychczasowego budżetu!), a
w konsekwencji uniemożliwi spłatę zaciągniętych długów, co z kolei może
doprowadzić do ustanowienia zarządu komisarycznego w kilku gminach i do
ich bankructwa.
W podobnym tonie wypowiadali się także przedstawiciele postawionych pod
mur gmin i sołectw, którzy są przekonani, że inicjatywa władz miasta
Rzeszowa to nic innego jak ratowanie budżetu molocha kosztem sąsiadów.
Swego niezadowolenia nie kryje Alfred Maternia, wójt Krasnego, który na
najbliższej sesji rady gminy zamierza złożyć wniosek o odwołanie się od
decyzji Rady Ministrów do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Rada
Ministrów, podejmując decyzję, nie wzięła pod uwagę opinii władz gminy,
a przede wszystkim woli jej mieszkańców, którzy w 80 procentach
sprzeciwili się przyłączeniu do Rzeszowa - zaznacza wójt Maternia. -
Świadczy to o braku szacunku dla woli mieszkańców, a z tą władze
państwowe powinny się liczyć. Metoda powiększania Rzeszowa polegająca na
obgryzaniu sąsiednich gmin nie służy w żaden sposób budowaniu prestiżu
ani miasta, ani regionu - komentuje. Z kolei wójt Świlczy domagać się
będzie od władz Rzeszowa zwrotu kosztów poniesionych na inwestycje na
terenie części gminy, która ma być przyłączona do stolicy Podkarpacia.
Wszyscy powołują się na społeczną dezaprobatę wobec poszerzenia Rzeszowa
kosztem własnych terenów.
Mimo sprzeciwów Rzeszów zostanie poszerzony, decyzją ministerialną, od
stycznia 2006 r. o miejscowości Załęże, Słocina, Zwięczyca i
Przybyszówka, czyli o blisko 31 km kw., i będzie liczył ok.
85 km kw. Wzrośnie też liczba jego mieszkańców - ze 160 do 169 tysięcy.
To jednak nie koniec planów władz Rzeszowa. Projekt poszerzenia granic
miasta obejmował bowiem przyłączenie nie czterech, a dziewięciu sołectw.
Jak głosi przysłowie, co się odwlecze, to nie uciecze. Włodarz miasta
zapowiada, że w przyszłym roku poczyni starania o przyłączenie do
Rzeszowa kolejnych (obecnie pominiętych przez rząd RP) sołectw. Będą to:
Miłocin, Pogwizdów Nowy, Biała, Budziwój i Matysówka. Lokalne władze
zapowiadają kolejne protesty.
*Mariusz Kamieniecki*


źródło: http://www.naszdziennik.pl/

 

 

  powrót

Copyright © Fundacja Pomocy Antyk